Prawdziwe tiramisu zjadłam pierwszy raz w Rzymie w małej, klimatycznej restauracji. Od tego czasu wymogi co do tego deseru zmieniły się dla mnie całkowicie ;) Po wielu poszukiwaniach udało mi się znaleźć w Warszawie restauracje serwującą równie pyszne tiramisu, uzależniłam się od niego, więc w końcu stwierdziłam, że czas spróbować swoich sił i przygotować klasyczną wersje samemu :) polecam Wam ten przepis, moje oczekiwania spełnia w zupełności.
Składniki (2 bardzo duże porcje, lub 4 mniejsze):
- 200g serka mascarpone,
- 3 żółtka,
- 3/4 szklanki cukru pudru,
- 1 łyżeczka ekstraktu waniliowego,
- ok. 20 biszkoptów,
- 3 łyżki rumu,
- szklanka zaparzonej kawy,
- kakao do posypania.
Zaparzyć kawę (ok. 2 łyżeczek kawy rozpuszczalnej na szklankę) wystudzić, przelać do płaskiego naczynia i dodać rum. Żółtka ubić z cukrem na puszystą, białą masę. Dodać mascarpone i ekstrakt waniliowy, wymieszać trzepaczką. Biszkopty maczać w kawie z rumem, czekać, aż zmiękną (nie powinny mieć twardego środka). Do pucharków/szklanek nakładać po kolei biszkopty, 2-3 łyżki kremu mascarpone i w ten sposób tworzyć kolejne warstwy, aż do wypełnienia naczynia. Na koniec posypać kakao. Nie trzeba chłodzić, ale jeśli chcecie przygotować wcześniej to przechowywać w lodówce. Bon Appetit!